|
nasz deutschland Dyskusyjne forum naszego Deutschland
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DOMINICZEK
Gigauser
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 27 Wrz 2006, Śro 21:36 Temat postu: |
|
|
Idomeneo...
"Im Epilog der Neuenfels-Inszenierung von 2003 schleift Idomeneo, der König von Kreta, ein Bündel in die Bühnenmitte und drapiert vier abgeschlagene Häupter auf vier Stühle: die Köpfe der drei „Religionsvertreter“ Gottes auf Erden – Jesus, Buddha und Mohammed – nebst Poseidon/Neptun, der für das Schicksal des Kreterkönigs mythologisch verantwortlich ist. Die Götter sind tot, sagt dieses Bild und Arrangement – es lebe der Mensch! Idomeneo sei „Mozarts Gegen- Hamlet“, schrieb Neuenfels damals im Programmheft, einer, der „nicht Opfer wird, sondern Täter“."
(Der Tagesspiegel, 26.09.2006)
Jezósy na dyskotece biorace ecstasy, karykatury Mohameda, obciete krwawe glowy wszystkich trzech "swietych" postaci... Osobiscie mam bardzo zdystansowane zdanie o sztuce, o ktorej mowi sie potocznie, ze jest nowoczesna. Ciezko jest w niej odroznic marketing od pomyslu, od tresci, od piekna, ktore ma byc poniekad przekazane. W ktorej rozplywa sie nierzadko owa cienka granica pomiedzy scenariuszem i inscenizacja. Kultura nasza zachodnio-europejska (wykluczam tutaj swiadomie kraj nasz rodzinny) - wydaje sie - pokonala juz bariery dogmatyczno-religijne. Zaden polityk, zaden artysta nie dostanie juz bana (), jesli zdarzy mu sie przypadkowy poniekad wyslizg w jakiejs tam kwestii religijnej. Ale jak czesto powolujemy sie z drugiej strony "auf unsere christlichen Grundwerte"? Christus jako prototyp wszelkich naszych demokratycznych i liberalnych wartosci? Wybaczcie, ale: kon by sie usmial!
Zwrocimy prosze uwage:
"...Denn von einer konkreten Gefährdung war nichts bekannt, im Gegenteil. Ein Jahr lang stand das Stück bereits auf dem Spielplan der Deutschen Oper, ohne dass jemand daran Anstoß genommen hätte. Insofern ist das Beispiel aus Berlin symptomatisch: Die größte Gefahr für die Kunst-und Meinungsfreiheit in Deutschland geht nicht von radikalen Islamisten aus. Sondern von hasenfüßigen Intendanten."
(TAZ, 26.09.2006)
Bardzo ciekawilby mnie w tym kontekscie bilans sprzedazy bilecikow naszego Idomeneo z ostatnich kilku miesiecy...
Malo wypowiadam sie na temat Islamu, poniewaz jeszcze mniej znam ta - nam wszystkim tak wlasciwie calkowicie obca - kulture. Sadze, ze jeden czy dwa spedzone urlopy w jakims tam gwiazdkowym hotelu, Abenteuerurlaub w celcie beduinskim, czy tez jakas kolacja czy wesele w jakiejs tam wybranej arabskiej rodzinie znajomych, malo sa w stanie powiedziec nam tak rzeczywiscie, z czego sie ta ich kultura sklada, co ona tak rzeczywiscie przedstawia... Czy naprawde sadzimy, ze znajac kilka wypowiedzi Koranu, jestesmy w stanie objac motywacje postepowania kazdego czlowieka, ktory przyznaje sie do Islamu? Jesli tak, odwrotnie nasuwa sie automatycznie podejrzenie, ze z drugiej strony podobnie na nas "patrza", czytajac kilka wyrywkow z Nowego testamentu - czy myle sie tutaj radykalnie?
Zastanowilismy sie kiedys nad tym, co mogloby byc motywacja czlowieka, ktory przypinajac sobie kilka granatow do pasa, idzie gdzies tam i wysadza sie sam w powietrze? Jest to naprawde jedynie indoktrynacja? Nie ma to tez odrobinke przynajmniej cos z warunkami zyciowymi do czynienia? Z poczuciem braku wolnosci byc moze w wiarze i zyciu? Nie wiem... zastanawiam sie tylko... mysle...
PS. Zreszta uczestniczacy w owej "Islamkonferenz" postanowili wspolnie, solidarnie pojsc na przedstawienie Idomeneo. Szkoda, ze nie moge im tam pospiewac troszeczke - ja jako Idamantes, Titania jako Ilia - zycie mogloby byc nieraz takie piekne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scientia_vinces
Gadula
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wien
|
Wysłany: 28 Wrz 2006, Czw 1:18 Temat postu: |
|
|
No... muszę przyznać, że propozycja muzyczna pana bukowskiego jest godna uwagi!
Pochwalony!
Zmiana tonu...
Nie jestem za pan brat z niemieckim środowiskiem politycznym, stąd i stąpam w moim z nim nieobeznaniem po gruncie dość grząskim. Mimo tego... słówko rzec trzeba... => Titanio, proszę nie gniewaj się... i nie traktuj mojego stanowiska jako osobistego afrontu... odnoszę się tylko i wyłącznie do Twoich powyżej skreślonych słów. Dla przypomnienia:
Titania napisał: | Tak wiem, ze chodzi o dialog z muzulmanami. Problem wlasnie w tym czy do niego nadaje sie osoba z Christlich Demokratischen Union- Mister Schäuble? Uwazam, ze bardziej neutralni i otwarci na nowe sa wlasnie Grüne, szczegolnie Ströbele. CDU/CSU jest niestety partia pelna starych dogmatow (...).
Mysle tylko, ze do negocjacji na temat religii ta partia nie nadaje sie, napewno pogorsza tylko sytuacje- tamci nie znaja sie na zartach, nie chce wspominac nawet glupstwa jakie strzelil nasz "nowy" Papierz wypowiadajac sie na temat islamu. |
Nie bardzo rozumiem z jakiego powodu propagowany przez Titanię balast dogmatów miałby dyskwalifikować CDU/CSU jako rzetelnego przedstawiciela "naszego obozu" w ramach rozpoczętej dziś konferencji. Bo co? Chrystus w imieniu? Ma być neutralnie? Nie ma sprawy! Znajdzie się jakiegoś innego kandydata bez jarzma ducha świętego. Ale... jeśli ma być sprawiedliwie, to proszę o to, by po drugiej stronie stołu zasiadał ateista z islamskiego kręgu kulturowego. A jeżeli mnie nie wolno otwarcie oświadczyć, że nie darzę Mahometa większym respektem (choćby i za pośrednictwem jakiegoś średniowiecznego cytatu), to proszę o rozmówcę nie poddanego procedurze obrzezania. Jestem bowiem przykładowo fanem nienaruszalności również i fizycznej każdej jednostki ludzkiej - w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu - i brak napletka jest zamachem na system wartości, jaki reprezentuję.
Ech.. Czy naprawdę ktoś jest tak naiwny, by uważać, iż "tamta strona" zasiada do stołu z otwartością wobec kompromisu, szczerą ochotą współpracy i poszanowaniem naszych praw, świętości, prawd i przekonań?
Mdli mnie... niedobrze mi się robi napotykając na postawy zarzucające nam skostniałość ideologiczną w klimacie dialogu, który jedną nogą tkwi w środowisku, gdzie ukamieniowanie za seks pozamałżeński to najnormalniejsza rzecz pod słońcem, a odrąbanie ręki złodziejowi jest na porządku dziennym.
To nie poczucie humoru ("znanie się na żartach" by przytoczyć sformułowanie Titanii), czy też pantolerancja, z której wynika otwartość, są wykładnikiem dialogu. Jeśli wszystko kwituję uśmiechem i nic zupełnie mi nie przeszkadza, to chyba od razu lepiej pójść razem na piwo/ayran zamiast hodować hemoroidy przy okrągłym stole nakrytym zielonym (!) obrusem.
W tej kwestii papieskiej... podzielam zdanie Titanii. Uważam, że papież "strzelił głupstwo". Różnica polega na tym, iż w mojej opini głupstwem był akt upadku na kolana i bicie się w pierś w ramach przeprosin. Jak możliwy ma być jakikolwiek dialog, jeśli przebiegać ma slalomem między chorągiewkami tabu, które prawo ustawiać ma tylko jedna ze stron? Rzeczowa dyskusja możliwa jest tylko wtedy, jeśli w oparciu o mój światopogląd, jasno i dosadnie wskażę punkty zapalne wynikające z niezgodności wspomnianego z opinią drugiej strony. Jak to, pardon, ma być możliwe, jeśli pewne zagadnienia wyłącza się ze spektrum tematycznego, bo są święte i nienaruszalne? Gdyby ktoś z nas wpadł na taki pomysł... integracja odbywałaby się z użyciem służb porządkowych do zdzierania czadorów z ciał zapatulonych w nie kobiet na ulicach europejskich metropolii.
A post Niczka? Komentarz rozpocznę może od małego "ha-ha-co-nieco":
Wnuczek pyta babci: Babciu, czemu ta pani na tym obrazie ma nogę na czole?
Babcia: A wiesz wnusiu, to Picasso... on tak widział rzeczywistość.
Wnuczek: To po co malował, jak tak źle widział?
Obowiązkowo wybiorę się rzecz jasna na wystawę "Picasso – Malen gegen die Zeit" niedawno otwartą w Albertinie. Uczynię to jednakże ze względów przede wszystkim zawodowych. Przyznam, iż mój zachwyt kubizmem & Co jest co najwyżej średni – a ten nie należy jeszcze przecież do najjaskrawszych przejawów "nowej awangardy", a i geniusz Pablo nie podlega dyskusji, podług:
"Als ich noch ein Kind war, sagte meine Mutter zu mir, wenn du Soldat wirst, wirst du General werden. Wenn du ein Mönch wirst, wirst du Papst werden. Statt dessen habe ich es als Maler versucht und bin Picasso geworden." [Pablo Picasso]
Nie jestem w tej branży żadnym ekspertem. Ba! Nawet – pomijając konieczność pewnego obeznania z tematem, wynikającą z zajęcia, które pomaga mi sfinansować moje liczne nałogi – nieszczególnie interesuję się sztuką. Ale są ludzie dla których jest ona całym światem; nie tylko w kotekście źródła utrzymania – przede wszystkim jako treść i sens każdego dnia. Myślę, że sztuka... kultura w mnogości swoich form, nie jest zobowiązana do bycia piękną, łatwą, prostą, przyjemną... i... last but not least ... bezkonfliktową. Tylu... ilu artystów, tyle pewnie i definicji... i pewnie nie mniej "zastosowań". Nie można naturalnie wykluczyć, iż strach przed falą przemocy wywołaną Idomeneo nie był jednym powodem decyzji zawieszenia produkcji (że podchywcę myśl Niczka); mimo tego... kojarzy mi się z kneblem założonym już na wolność słowa w kontekście artykułów prasowych z okresu "kampanii karykaturowej". Jeden z austriackich dzienników nie dotarł do konsumentów, ponieważ dostawcy – z islamskiego kręgu religijnego – solidarnie odmówli wypełnenia obowiązku. Zwolnić ich nie wolno... to byłaby przecież dyskryminacja...
Wolność prasy? Sztuki? Kultury?
Ciemność. Widzę ciemność. Ciemność widzę...
Ze zrozumieniem spotkało się u mnie powątpiewanie jakie wyraził mój przedmówca dotyczące możliwości zrozumienia motywacji kogoś z kamizelką wypełnioną C4. Faktycznie, śmiem wątpić, iż można, jak ujął to Niczek "objąć motywację każdego człowieka, który przyznaje się do Islamu". Taka postawa nie wynika jednakże z mojego nieobeznania z problematyką samej religii. Naturalnie, ho ho ho, daleko mi do profesjonalizmu osób jak Bassam Tibi, Hans-Peter-Raddatz czy Ursula-Spuler-Stegemann, generalnie... czuję się jednakże w temacie "Islam" dość pewnie. Powód mojego powątpiewania dotyczy bardziej samej istoty człowieka, albo innymi słowy:
"Es gibt Leute, welche den Vogel ganz ganau zu kennen glauben, weil sie das Ei gesehen haben, woraus er hervorgekrochen." [Heinrich Heine]
Jest tylko mały kłopot: W ilu z nas Mohammed Atta al-Sayed widziałby bliźnich z ich jakąśtam religią, jakimśtam obywatelstwem, imieniem, zawodem, adresem, hobby...
Jak to jest z tym spojrzeniem Islamu na nas? Jest też tak przepełnione relatywizmem, bogate tolerancją, zasobne w chęć poznania i syte w ochotę zrozumienia?
Pozdrawiam serdecznie znad modrego, sv
PS: Niczku, mam prośbę do administracji. Scal proszę post bukowskiego z tym tematem... Myślę, że jeden Islam nam w zupełności wystarczy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scientia_vinces
Gadula
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wien
|
Wysłany: 28 Wrz 2006, Czw 18:56 Temat postu: |
|
|
Naturalnie panie bukowski – nie wszędzie, gdzie religią przewodnią jest islam, płaci się podatki w wielbłądach. Szczególnie Turcja zasługuje w kontekście "europejskich wartości" na uwagę. Hmmm... to znaczy... precyzyjniej szczególnie... Istambuł i Ankara...
Pochwalony!
Element z czadorem w moim poście powyżej był jedynie przykładem. Ale jeśli już o tym mowa... bukowski rzucił ponadto hasło wolności... życzeń...
Generalnie... nie mam nic przeciwko temu, jeśli Fatima & Co jest zdania, iż pokazanie nagiej łydki (tym razem bez związku z "Ferdydurke") świadczy o zepsuciu moralnym, braku honoru i jest wezwaniem do "bierzcie mnie wszyscy". Chce się smażyć w zwojach materiału w afrykańskim słoneczku, bo bóg mierzy wierność muzułmanina litrami potu? ... Proszę bardzo. Inaczej to wygląda, jeśli mowa o tym samym rekwizycie tutaj. Często słyszy się, iż specyficzny ubiór kobiet – niekoniecznie w wersji hardcore / czador – jest przecież tylko religijnym symbolem na kształt naszego krzyża. Jasne...
Nie interesuje mnie w jakim outfit Fatima pichci Halal-gulasz. Jest mi całkowicie obojętne w jakim stroju wybiera się do Aldika po 5 kilogramów papryki i 8 kilogramów cebuli. Zniosę nawet dzielnie zapach Fatimy w U-Bahnie w lipcowe popołudnie... ona też przecież znieść musi mój skandaliczny dekolt... I pomijam, iż w tym akurat przypadku znosić tego w zasadzie już nie powinnam. Ja jestem u siebie... jadąc do ichnich krajów – pomijam tutaj centra turystyczne "EU/USA-only" – ja na ich tolerancję liczyć nie mogę i muszę się dopasować do tamtejszego porządku, aby ich przypadkiem nie urazić. U siebie jednak muszę mieć na wypadek spotkania Fatimy w metrze spinacz, który szybko założę na nosek. Lufthansa i spółka kombinują ostatnio ostro z cieczami na pokładzie. Burki do Niemiec przywozić jednak wolno. Proszę spróbować przemycić biblię do Arabii Saudyjskiej. Taki sobie przecież symbol tylko...
Moja tolerancja kończy się dokładnie tam, gdzie ich światopogląd decyduje o moich osobistych sprawach – na moim terenie. I najlepszym przykładem jest sprawa z nauczycielką domagającą się (w imię wolności wyznania) prawa nauczania w naszych szkołach w chustce na głowie. W tej akurat kwestii dialog jest w moim odczuciu całkowicie nie na miejscu. Nie chodzi bowiem o negocjacje jaki fason ma mieć ta chustka, czy może wyposażyć ją w elementy ażurowe, dodać koronkę czy uszyć może z materiału w krasnoludki. Proste: ma jej wcale nie być... w tym akurat układzie współrzędnych Fatima nie jest muzułmanką, a – mówiąc umownie – państwowym urzędnikiem i piastując tą funkcję zobowiązana jest do podporządkowania się konkretnym wymogom obowiązującym w danym kraju. Aż ciekawa jestem reakcji, gdybym wparowała kiedyś do szpitala w fartuchu w zajączki. Wolno mi, a co? Należę do klubu fanów Zająca Poziomki i biały kitel nie jest dla mnie ze względów ideologicznych żadną alternatywą...
Niby dlaczego miałabym się godzić na to, aby edukacja przykładowo mojej córki odbywała się za pośrednictwem kogoś, kto swoim ubiorem reprezentuje coś, co jest dla mnie nie do przyjęcia? Skracając: Zgodnie z ideologią islamu kobieta jest ucieleśnieniem nieczystych mocy i to nie dla jej bezpieczeństwa, czy w ramach podkreślenia przynależności religijnej i bogobojności, a dla ochrony mężczyzn przed jej wpływem należy szczelnie ją opatulić. Drugim elementem jest symboliczny charakter podziału na świat kobiet – za czadorem – i świat mężczyzn poza nim. Gdzie ta granica – przełożona na język współczesnych konkertów – przebiega nie muszę chyba dodawać?
"Was die Frauen betrifft, so sind sie Gefangene in eurer Hand... die ihr durch Gottesvertrag empfangen habt, deren Schoß, euch durch Gottes Wort erstattet ist." [Koran / Necla Kelek, Die fremde Braut; Verlag Kiepenheuer & Witsch, Köln 2005]
"Die Männer sind höherstehend als die Weiber, weil Gott jene vor diesen auszeichnet, und weil sie ihr Vermögen aufwenden. Die Ehrbaren sind gehorsam, ein Geheimnis bewahrend, weil Gott sie bewahrt; diejenigen aber, deren Widerspenstigkeit ihr fürchtet, vermahnet, verlasset ihr Lager und schlaget sie." [Koran, 4.38]
Schlaget sie? Dialog? A o czym? O tym czy czy pasem czy kijem?
Pozdrawiam serdecznie znad modrego, sv
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scientia_vinces
Gadula
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wien
|
Wysłany: 29 Wrz 2006, Pią 3:28 Temat postu: |
|
|
Pochwalony!
Czas goni... więc hyper-mega-giga-synteza...
Totaler Krieg? Zabrzmiało paskudnym echem... Nie, nic z tych rzeczy bukowski. Ideologicznym zapatrywaniem można mnie spokojnie w rzędzie po lewej stronie ustawić... o odcieniu bardziej zielonym, niźli brązowym... ergo... nix Endlösung oder so weisstu alder...
Was ist aber die Lösung? Ganz einfach... fördern und fordern.
Pozdrawiam serdecznie znad modrego, sv
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DOMINICZEK
Gigauser
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 29 Wrz 2006, Pią 6:33 Temat postu: |
|
|
Scientia_vinces napisał: | Was ist aber die Lösung? Ganz einfach... fördern und fordern. |
Znam ludzi, ktorzy nazywaja takowa to metodyke "Zuckerbrot und Peitsche"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
daysleeperHH
Megauser
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: miasto byznesu i rozpusty
|
Wysłany: 30 Wrz 2006, Sob 23:51 Temat postu: |
|
|
Realny
... ty chyba masz na mysli turkow, co? I top tych zyjacych od 2-3 pokolen w DE, czy tmaja byc miernikiem (miarodajnym przykladem) muzulmanow.
Powiadasz sredniowiecze, zacofanie. Tu jest wlasnie roznica glowna miedzy swiatem chrzescijanskim a islamskim. Chrzescijanie jakby "zmieniaja Bogu jego nakazy", nie patrzac na to czy maja jakiekolwiek prawo do tego , sprawiajac wrazenie ze to ludzie stworzyli sobie Boga dla wlasnych potrzeb.
Muzulmanie przestrzegaja to co im bylo dane.
Dlatego uwazam ze chrzescijanstwo chyli sie ku upadkowi ( bo czyz upadkiem wiatry nie jest stanie sie zwykla tradycja?)
Pamietaj ze domy publiczne to niejako wymsl swiata antycznego , przejetego przez chrezescijan.
Widzisz ta zwykla wieprzowina ... nam tez jej nie wolno spozywac
Co do Schäuble ... jeden z nielicznych politykow co ma olej w glowie, choc siedzi wjakim obozie wg jego regul.
Reszta to idioci, choc nie robia z siebie takich blaznow publicznych jak politycy polscy
Co do mojej corki? Chyba dane jest mi to , ze wyjdzie za muzulmanina albo kogos tam. Jakos do Polakow czuje afront, dziecinni, niedojrzali, szukajacy tylko okazji zeby sie wodeczki napic - przynajmneij takie ona ma zdanie o swoich polskich rowiesnikach
Nie jestem wcale za islamem ( gdyby tak bylo odwiedzalbym meczet) ale te rzeczy , ktore chrzescijan denerwuja sa akurat dla mnie szlachetne - to my zyjemy w biblijnej sodomie i gomorze, a le coz skoro to tylko tradycja i mozemy robic co nam sie zywnie podoba ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Titania
Megauser
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 02 Paź 2006, Pon 6:49 Temat postu: |
|
|
Scientia_vinces napisał: |
Zmiana tonu...
Nie jestem za pan brat z niemieckim środowiskiem politycznym, stąd i stąpam w moim z nim nieobeznaniem po gruncie dość grząskim. Mimo tego... słówko rzec trzeba... => Titanio, proszę nie gniewaj się... i nie traktuj mojego stanowiska jako osobistego afrontu...
Nie bardzo rozumiem z jakiego powodu propagowany przez Titanię balast dogmatów miałby dyskwalifikować CDU/CSU jako rzetelnego przedstawiciela "naszego obozu" w ramach rozpoczętej dziś konferencji. Bo co? Chrystus w imieniu? |
Hey SV:). Dyskwalifikuje CDU/CSU bo oni tylko kryja sie pod tym "Nickiem" tak naprawde nie sa katolikami ani nie widza za dokladnie kim byl Chrystus.
Ich program porownuje raczej z programem pana Jörga Heide.
CDU to partia, ktora wprowadzila Studiengebühren, 1 €Jobs ----w czasach co firmy jak Allianz, Deutsche Bank, zwalniaja ludzi przyczym ----erzielen seine höchste Gewinne! Nie wspominajac o Rücklagen. Do Allianz nalezy juz chyba polowa immobilii w Köln.
CDU kiedys probowalo wygrac wybory haslem: Kinder für Inder-Rüdgers (chodzilo wtedy o Grüncards Schrödera)
Na takie Dialogi polecam mniej radykalnych ludzi, znajacych troche podstawy jakiejkolwiek religii.
pozdrawiam
T.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Titania
Megauser
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 02 Paź 2006, Pon 7:09 Temat postu: JESUS LEBT! ;) |
|
|
daysleeperHH napisał: | Realny
Chrzescijanie jakby "zmieniaja Bogu jego nakazy", nie patrzac na to czy maja jakiekolwiek prawo do tego , sprawiajac wrazenie ze to ludzie stworzyli sobie Boga dla wlasnych potrzeb.... |
[color=darkblue]
Da muss ich energisch widersprechen!
Uwazam, ze jezeli jest sie dobrym chrzescijaninem----jest sie automatycznie dobrym moslemem, zydem czy buddysta.
Religia nie ma ma byc celem zycia a ma je ulatwic. Religia nie powinna tez zastraszac, dawac poczucia winy ---jezeli jej sie nie ma.
Przypomne pare stosownych cytatow z Biblii, ktorym daje sie za malo uwagi...a sa one bardziej aktualne niz 10 przykazan. Jezeli osoby prowadzace ten dialog z moslemami przestrzegaly tylko tych paru prostych zasad z Biblii, udalo by sie na 100 %!
Cos na temat oceniania innych i podziale na dobre i na zle:
"Denn er (Gott) läßt seine Sonne aufgehen über Böse und Gute und läßt regnen über Gerechte und Ungerechte." (Matth. 5:44)
Wynikalo by z tego, ze oceniajac, karajac innych stawiamy sie wyzej niz sam Bog? Jakie mamy do dzisiaj skutki z propagwania na sile swojej sprawiedliwosci?
Nastepnie nie powinnismy sie (katolicy) stawiac jako Messias wszystkich innych narodow ..to wiedzial takze Jezus:
"Richtet nicht, auf daß ihr nicht gerichtet werdet."
Czesto zapominamy o fakcie, ze jestesmy stworzeni na podobienstwo Boga, Jezus powiedzial: "Was ich getan habe, das könnt auch ihr tun."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Titania
Megauser
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 24 Paź 2006, Wto 22:52 Temat postu: |
|
|
Odbiegam troche od tematu....ale pozostaje przy Islamie:)
Spacerujac dzisiaj po miescie nie dalo sie niezauwazyc stron tytulowych niektorych gazet jak Focus czy Stern...prawie kazda okladka miala tytul na temat Islamu...
Zauwazylam tytuly jak:
Islam die unbekannte Kultur
lub na Stern: Unbekannte Nachbarn Muslime in Deutschland
Sugeruje sie nam, ze Islam jest czyms, obcym, nieznanym...zamiast szukac zbierznosci. Wolalam postawe naszego Papierza, ktory wskazywal na podobienstwa w intencjach jakie maja religie a nie odgraniczal sie.
Moze to tylko moje osobiste odczucie tych tytulow, mozliwe, ze artykuly byly bardziej konkretne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
daysleeperHH
Megauser
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: miasto byznesu i rozpusty
|
Wysłany: 24 Paź 2006, Wto 23:23 Temat postu: |
|
|
ktos mowi o europejskich wartosciach, ktos uwaza ze religia ma sluzyc ludziom, nie ma byc celem sama w sobie. To wlasnie cechuje wspolczesne chrzescijanstwo.
Dopasowanie wiary i religii do potrzeb spolecznych, do etapu rozwoju cywilizycajnego. Kto dal tym dysydentom koscielnym takie prawo? Tu jest wlasnie to wielkie nieporozumienie. Jesli ON istnieje, to tylko On ma prawo "ustawiac" reguly.
To wlasnie ewolucja religii oslabila wiarygodnosc - dzis albo sie jest chrzescijaninem z tradycji, albo dla wartosci. Dopiero w chwilach slabosci, cierpienia i nieszczescia szukamy wsparcia, najlepiej nadprzyrodzonego , bo tylko takie moze jeszcze zmienic tok wydarzen.
To jest calkowite rozminiecie sie z pojeciem wiary.
Islam jako jedno z ostatnich wyznach dochowuje wiernosci "idei wiary w stworzyciela" - ci ludzie WIERZA!!! I prosze mi nie wyjezdzac z Turkami mieszkajacymi albo nawet urodzonymi w Deu - oni nie sa miarodajnym przykladem, sa raczej przykladem islamu egsytujacego w wartosciach europejskich.
Caly problem ze swiatem Islamu polega na tym, ze kultura zachodnia pcha sie buciorami w obszary opanowane od wiekow przez Islam. Jaka grozbe stanowi kultura europejska ? Ano taka ze ludzie prezstana wierzyc, a religia stanei sie tradycja. Nie dziwie sie ze kultura islamska broni sie przed tym, broni wiernych przed zakusami swiata "cywilizowanego"
Gdyby nie ta piepszona ropa naftowa nie byloby nigdy problemow, ktore obecnei mamy.
... i bedzie jeszcze gorzej, duzo gorzej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dzinga
Komentator
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z miasta
|
Wysłany: 26 Paź 2006, Czw 3:02 Temat postu: |
|
|
daysleeperHH napisał: | ktos mowi o europejskich wartosciach, ktos uwaza ze religia ma sluzyc ludziom, nie ma byc celem sama w sobie. To wlasnie cechuje wspolczesne chrzescijanstwo.
Dopasowanie wiary i religii do potrzeb spolecznych, do etapu rozwoju cywilizycajnego. Kto dal tym dysydentom koscielnym takie prawo? Tu jest wlasnie to wielkie nieporozumienie. Jesli ON istnieje, to tylko On ma prawo "ustawiac" reguly. |
Kto dal im prawo? W samym pytaniu zawiera sie odpowiedz: rozwoj cywilizacji i spoleczenstwa! Kler musial sie dopasowac do ogolnego postepu cywilizacji. Jak inaczej moglby przetrwac i konkurowac z coraz to bardziej nastawionym na konsumpcje spoleczenstwem? Czy w epoce ogolnie dostepnej (o dzieki ci internecie!) wiedzy i wszechobecnych nowinek technicznych nadal moglby zwyklego smiertelnika zastraszac sredniowiecznymi metodami i sankcjami? Raczej nie! Czy bylbys przerazony, slyszac proboszcza snujacego z parafialnej ambony wizje nadchodzacego piekla, tylko dlatego ze w ostatni piatek nie byles u spowiedzi? W najlepszym przypadku spotkaloby sie to z poblazliwym pokiwaniem glowy.
Tak jak kazda istota(instytucja) zyjaca(prosperujaca) na tej planecie, rowniez Kosciol, czy chce tego czy nie, MUSI isc wraz z rozwojem.
A ci dysydenci koscielni to nic innego jak urzednicy zatrudnieni na etacie i wykonujacy sumiennie (albo i nie) swoje obowiazki zawodowe. I jak w kazdej firmie: KTO NIE IDZIE Z CZASEM - COFA SIE!, na tej zasadzie zmienia sie rowniez struktura nawet tak konserwatywnej instytucji jak Kosciol.
daysleeperHH napisał: |
To wlasnie ewolucja religii oslabila wiarygodnosc - dzis albo sie jest chrzescijaninem z tradycji, albo dla wartosci. Dopiero w chwilach slabosci, cierpienia i nieszczescia szukamy wsparcia, najlepiej nadprzyrodzonego , bo tylko takie moze jeszcze zmienic tok wydarzen.
To jest calkowite rozminiecie sie z pojeciem wiary.
|
Ja bym to ujela inaczej:
Nawiazujac do powyzszych slow, wraz z postepem, ulegly rozluznieniu rowniez pewne wartosci. Dzis rzeczywiscie stajemy sie wiernymi w chwilach zagubienia czy zagrozenia. Natomiast gdy ciezkie czasy mina, mija wraz z nimi, ujmijmy to, nasze zaangazowanie.
Wedlug mnie fakt ten wynika czysto z natury ludzkiej: gdy jestem w biedzie potrzebuje pomocy, wsparcia. W takich wlasnie wypadkach szukam sily wyzszej jako zbawienia.
daysleeperHH napisał: |
Islam jako jedno z ostatnich wyznach dochowuje wiernosci "idei wiary w stworzyciela" - ci ludzie WIERZA!!! |
Chcialabym tu tylko zaznaczyc, ze islam zostal rowniez przerobiony na potrzeby wlasne! Dzisiejsza forma praktykowania lekko odbiega od pierwotnych zapisow Koranu.
daysleeperHH napisał: | Jaka grozbe stanowi kultura europejska ? Ano taka ze ludzie prezstana wierzyc, a religia stanei sie tradycja. |
Niestety swiat ulega ciaglym zmianom....i bez wzgledu czy sie komus to podoba czy nie, bedzie sie musial kiedys dopasowac.
daysleeperHH napisał: |
Gdyby nie ta piepszona ropa naftowa nie byloby nigdy problemow, ktore obecnei mamy.
... i bedzie jeszcze gorzej, duzo gorzej |
Gdyby babcia wasy miala.....
Gdybanie jest dobre w bajkach:-) I z tym gdybaniem tez bylabym ostrozniejsza.
Znajac ludzka nature, jestem przekonana, ze pomimo braku ropy czy innych cennych surowcow naturalnych, znalazlby sie jeden czy drugi "ZBAWICIEL" (nie mylic z Jurkiem Krzakiem!), ktory chcialby "uszczesliwic" (na sile) heretykow i naprowadzic ich na wlasciwa droge. Nie zapominajmy o odkryciu Ameryki (choc to juz dawno bylo, i zloto tez pewna role gralo).
Reasumujac, nie uwazam, ze wiara zaczyna przemijac, ze czlowiek zaczyna odwracac sie od sily wyzszej. KAZDY w cos wierzy, chociazby w duszka lazienkowego, i stwierdzenia typu "jestem ateista", moim zdaniem, nie pokrywaja sie z prawda. Kazda istota potrzebuje oparcia, mocnego ramienia, na ktorym moglaby wyplakac sie do woli.
Ludy pierwotne na kazda okazje mialy jakiegos bozka. W dzisiejszych czasach, kiedy kazdy jest zagoniony i zajety swoja kariera, potrzebujemy od czasu do czasu takiego bozka, w ktorym choc na chwile znajdziemy opoke. I niech sie nawet nazywa SWIETY MIKOLAJ.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DOMINICZEK
Gigauser
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 26 Paź 2006, Czw 23:35 Temat postu: |
|
|
Jestem pod wrazeniem Twojego postu Dzinga! Zgadzam sie z Toba jak najbardziej z wieloma Twoimi wyzej zawartymi myslami i chetnie uzupelnie je moze ze swojego punktu widzenia - ale moze juz w temacie "Moja wiara, twoja wiara" - mysle, ze tam pasuja te rozwazania jakos bardziej... Choc jest to oczywiste, ze niektore tematyki zbiegaja sie czesto, no bo jak by nie bylo, Islam to tez przeciez religia...
W stusunku do tutaj prowadzonej dyskusji odnalazlem moim zdaniem cos bardzo ciekawego:
Die Welt, vom 26.10.2006 napisał: | Das Integrations-Desaster sieht so aus: Die wenigen wirklichen Euro-Muslime verlassen uns und gehen ebenfalls in die USA. Dort fühlen sie sich geachteter und finden für ihre Kritik am hochaggressiven Islamismus mehr Verständnis und weniger Defätismus. |
Defätismus? W naszej ukochanej i jak to przeciez ponad wszystko tolerancyjnej Europie? W kolysce naszej cywilizacji swiatowej? Co oni tam szukaja w tej nietolerancyjniej, rasistowskiej i chrzescjansko-konserwatywnej Hameryce? Czy to moze sie nam jedynie wydaje, ze jestesmy jacy chcielibysmy byc? ...
Die Welt, vom 26.10.2006 napisał: | ...Euro-Islam. Hat nicht Bassam Tibi diesen Begriff sogar geprägt? Kein Wort des Dankes, statt dessen Fußtritte, besonders aus seiner Universität, die zum Dank (und weil man hier zu Lande, ach, so viel Islamexperten hat) seine Professur nach seiner Pensionierung streicht. Dem muslimischen Islamfachmann Tibi wird vorgeworfen, Islamisten zu provozieren. Der Vorwurf verwandelt den Analysten zum Akteur des Schreckens, das Opfer zum Täter. |
Albo sie ma, albo sie nie ma - a gdy sie nie ma, nie trzeba sie tym "problemem" juz zajomwac - niech emigruja sobie... Islamscy karierysci, niewygodni do tego... Demagogow do Turcji, intelektualistow do Stanow - az zaczynam sie juz obawiac, kiedy to za ateistow sie zabiora...
I z tym optymistycznym akcentem:
Die Welt, vom 26.10.2006 napisał: | Was ist der „Fehler“ dieser individuell so unterschiedlichen Euro-Muslime? Weshalb die immergleichen, gegen sie gerichteten Angriffe?
Die Antwort ist einfach: Sie greifen nicht „die Deutschen“ und „die Europäer“ als „Rassisten“ oder „Islamfeinde“ an, sondern die Islamisten als Feinde europäischer Toleranz. Diese „Ketzerei“ muss in Europa „bestraft“ werden, und so verkommt „Integration“ von der Phrase zum Desaster. |
Cytaty z artykulu w "Die Welt", z 26.10.2006 r.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dzinga
Komentator
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z miasta
|
Wysłany: 28 Paź 2006, Sob 1:50 Temat postu: |
|
|
Skoro jestesmy juz w temacie islamu, mialabym jeszcze mala dygresje w kontekscie zachowan na obczyznie.
Jestem osoba tolerancyjna, i jeszcze nigdy nie zdarzylo mi sie potepic jakiejkolwiek religii tylko ze wzgledu na nieznajomosc czy sprzecznosci z moim wyznaniem. Nie mam rowniez problemow z ubiorem prezentujacym dana wiare.
Tym bardziej zatem burzy krew w zylach bezczelnosc (bo tylko tak mozna to okreslic) niektorych, a w zasadzie wiekszosci przedstawicieli islamu na obczyznie. Mianowicie, odnosze wrazenie, ze swoja postawa probuja narzucic europejskiej kulturze swoja pierwszorzednosc. Jak inaczej nazwac probe nauczycielki pochodzenia tureckiego, wymuszenia na tutejszych wladzach mozliwosci noszenia kopftuchu w trakcie nauczania? Przypadek starszej daty, ale jakze ilustratywny! I to tylko jeden z nielicznych.
Jezeli juz zdecydowalam sie na emigracje (nie wnikajmy w powody), to powinnam rowniez w wiekszym czy mniejszym stopniu zintegrowac sie z dana kultura - przynajmniej poznac jezyk, obyczaje, tradycje, historie...itp, itd. Przeciez w tym kraju spedze najblizsze lata!
Odwrocmy kota ogonem, i wyobrazmy sobie sytuacje analogiczna, przeniesiona bardziej na poludniowy wschod. Powiedzialabym, ze wiele do przedstawiania nie ma - taki incydent nie mialby mozliwosci zaistnienia!
A dlaczego?
Europa jest bardziej elastyczna niz Orient. Mam wrazenie, ze jestesmy bardziej tolerancyjni i otwarci na nowe niz ropodajni szejkowie.
Dlatego wszelkie debaty katolicyzm - islam nie przyniosa efektow. Nawiasem mowiac, najprawdopodobniej sa one prowadzone tylko po to, aby zrobic dobre wrazenie.......zeby pospolstwo mialo temat do dyskusji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
daysleeperHH
Megauser
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: miasto byznesu i rozpusty
|
Wysłany: 28 Paź 2006, Sob 16:38 Temat postu: |
|
|
dzinga mam tylko jedno pytanie, no dwa. Czy Bog ewoluuje razem z rozwojem cywilizacji? Czy ktos go zapytal czy zmienil zasady?
O to mi chodzi wlasnie chodzi. Czy qzwa mam napisac do finanzamtu , ze od przyszlego roku bede im placil podatek na zadadzie "co laska"? Nie zrobie tego , bo mnie wysmieja - bo relacje sa inne - to oni decyduja ile mam placic.
Podobna relacja jest miedzy nami i NIM!!
Wiem, ze zaszlismy z ta cala cywilizacja za daleko. Smiem twoierdzic, ze caly okres rozwoju nowozytnej cywilizacji odszedl od wiary. I mam na uwadze rowniez hierarchie koscielne. Jestesmy jakby wznowicielami "Sodommy i Gomorry". Zapewne smiejecie sie. Ale "wolnosc" seksualna , prowadzenie wojen w imnie Boga czy za przyzwoleniem kleru nie mowiac o innych zjawiskach sa tego potwierdzeniem. Dla nas obecne swobody seksualne to wolnosc. ON jedank bedzie odmiennego zdania, czy nam sie to podoba czy nie.
Czy dla ciebie Islam to ropodajni szejkowie? To najwieksza religia swiata. Czyzby wszedzie byli szejkowie?
Znowu ten Kopftuch! Odwrocilas kota ogonem!!! To jest czysta propaganda!!!
"wymusic na kims mozliwosc noszenia czegos". Mozliwosc jest opcja, dobrowolnoscia , zgodna z zasadami demokracji.
Juz wole zeby nauczycielka moich dzieci nosila chustke na glowie niz zeby miala "zapomniec" biustonosza , albo przyszlaby w mini.
Tylko to bedzie szybciej tolerowane niz chustka.
A to jest zwykla chustka, o niczym wiecej nie bylo mowy np o nawracaniu na islam.
Co mam powiedziec o kobietach co nosza krzyzyki jako bizuterie?
Przemilcze lepiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Titania
Megauser
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 28 Paź 2006, Sob 17:25 Temat postu: |
|
|
Integracja jest oczywiscie najwazniejszym punktem dla obcokrajowcow kazdego wyznania. Nie powinno sie jednak zapominac, ze jest ona zalezna od obu stron. Jesli Niemiec traktuje kogos probujacego sie uczyc jezyka z pogarda to oczywiscie nie jest to zbyt motywujace i budzi wrecz niechec.
W De mamy podobno wolnosc slowa i wyznania.
Co do tej nauczycielki z Kopftuchem...Mi bylo by obojetne czy moja nauczycielka ma Kopftuch czy krzyz z "powieszonym na nim czlowiekiem" o czym juz wspomnial Day. Tolerujemy tez tatuaze i piercingi.
Z drugiej strony wiem, ze w tej dyskusji chodzilo raczej o zrobienie rozglosu, pare demonstracji (w Köln tez byla). Nie sprawdzilam tej informacji ale podobno w Turcji rowniez zabronione jest noszenie Kopftuchu do pracy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|