|
nasz deutschland Dyskusyjne forum naszego Deutschland
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gio
Komentator
Dołączył: 17 Sie 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: 22 Sty 2008, Wto 8:19 Temat postu: Kryzys wieku sredniego |
|
|
..... witam serdecznie.....
grzebiac jak ta kura w piasku po laczach World Wide Web, natknalem sie na temat ktory jakby troszeczke przedstawial nam pewna problematyke spoleczna.... A zamieszczam go tutaj, gdyz czas jakis temu bylem bezposrednio zapytany co wlasnie w tym temacie mam do powiedzenia......
Zapraszam do przeczytania a pozniej do dyskusji
..... serdecznie pozdrawiam..... gio
Kryzys wieku średniego - może to wymówka?
Prawdopodobnie nigdy nie istniała wygodniejsza wymówka dla głupich zachowań jak ”kryzys wieku średniego”.
Powszechnie jest postrzegany jako wyjątkowe, wynikające z ewolucji prawo przysługujące gatunkowi ludzkiemu. Uderza zwykle wtedy, gdy większość z nas wreszcie poznaje samych siebie – tylko po to, by odkryć, że straciła młodość, a na horyzoncie pojawia się śmiertelność.
Nie ma wątpliwości, że życie ludzi w średnim wieku może być wyzwaniem (żeby wszystko było jasne: sam mam 51 lat). Każdy z nas przechodzi przez pierwsze oznaki nieuniknionego pogorszenia sprawności fizycznej oraz pytania i wątpliwości dotyczące osiągnięć osobistych i zawodowych.
Nie każdy ma tyle szczęścia; niektórzy orientują się, że ogarnął ich najwyraźniej nieodparty impuls, by robić coś dramatycznego, wręcz głupiego. Wydaje się, że podczas kryzysu wieku średniego, może to dotyczyć wszystkiego: pracy, małżonka, kochanka…
Słyszałem ostatnio o przypadku pacjentki, której mąż po niemal 30 wspólnych latach znienacka oznajmił, że ”poczuł, iż ugrzązł w martwym punkcie i że się nie realizuje", po czym poszukiwania samowiedzy rozpoczął w ramionach innej kobiety.
Nie było tak, że mąż już jej nie kochał – opowiadała, że sam jej to powiedział. Jedynie ich związek przestał mu dostarczać emocji. - Może to kryzys wieku średniego? - powiedziała, po czym kpiąco dodała: - Cokolwiek by to było.
Wściekła, ale i zaintrygowana, pewnego popołudnia poszła za nim i doznała szoku widząc, że nowa dziewczyna męża jest jej młodszym klonem, łącznie z fryzurą i sposobem ubierania się.
Nie trzeba psychoanalityka, aby dostrzec, że jej mąż chciał – między innymi - cofnąć zegar i zacząć wszystko od nowa. Ale to niemal nie zasługuje na zaszczytne określenie w stylu "kryzys wieku średniego". Wygląda to raczej na poszukiwanie nowości i dreszczyku emocji, nie zaś żadnej samowiedzy.
W rzeczywistości im więcej dowiadywałem się na temat jej męża, tym bardziej stawało się jasne, że zawsze był on skoncentrowanym na sobie facetem, który bał się utraty wigoru i fatalnie znosił rozczarowania. Był to jeden z wielu przypadków narcyza w średnim wieku, który zmaga się z największą zniewagą, jaka go dotąd spotkała: starzeniem się.
Musicie jednak przyznać, że "mam kryzys wieku średniego" brzmi o niebo lepiej, niż "jestem narcystycznym durniem, któremu się nie powiodło".
Kolejny pacjent, 49-letni mężczyzna u szczytu kariery prawniczej, zaczął romans z koleżanką z biura. - Kocham moją żonę - deklarował, - i nie wiem, co mną zawładnęło.
Nie trzeba było wiele czasu, by to wyjaśnić. Pięć pierwszych lat jego małżeństwa było ekscytujące. - Było tak, jak byśmy cały czas spędzali na randkach – wspominał tęsknie. Jednak gdy pojawiło się dziecko, poczuł, że w jego życie wkradło się niechciane poczucie odpowiedzialności i codziennej orki.
Bycie w wieku średnim nie ma nic wspólnego z dylematem tego człowieka. Po prostu dopiero jako 43-latek zmierzył się z sytuacją, gdy musiał poważnie liczyć się z potrzebami innej osoby, w tym wypadku - swego małego synka. Najprawdopodobniej to samo stałoby się, gdyby został ojcem mając lat 25.
Dlaczego powszechną reakcję męskiego gatunku na jedno z życiowych wyzwań – nudnej rutyny – musimy określać jako kryzys? To prawda, że panowie zwykle częściej niż kobiety poszukują nowości i zmian, ale z pewnością powinni też być w stanie trzymać w ryzach własne wyskoki i porywy serca.
Z pewnością jednak niektórzy ludzi przeżyli autentyczny kryzys wieku średniego. Jakby nie było, czyż nie zmagają się oni na co dzień z pytaniami w stylu: "Co mnie jeszcze może w życiu spotkać?" albo "Czy już wszystko za mną?"
To wszystko prawda. Okazuje się jednak, że bardzo niewiele osób wskazuje to jako przyczynę kryzysu. W 1999 roku fundacja MacArthur Foundation przeprowadziła na 8 tysiącach Amerykanów w wieku 25-74 lat badanie dotyczące wieku średniego. Choć każdy znał określenie "kryzys wieku średniego”, to jedynie 23 procent badanych przyznawała, że takowy przechodzi.
A gdy naukowcy bliżej zbadali sprawę, tylko 8 procent z tej grupy okazało się postrzegać swój kryzys jako coś związanego z uświadomieniem sobie, że się starzeją. Pozostałe 15 procent czuło, że kryzys wynika z określonych wydarzeń życiowych. Co uderzające, większość ludzi mówiła także o nasilającym się poczuciu zadowolenia i powodzenia w wieku średnim.
Co więc utrzymuje przy życiu mit kryzysu wieku średniego?
Głównym winowajcą jest, jak sądzę, nasza kultura, ogarnięta obsesją młodości, czyniąca cnotę z nieugiętego pościgu za samoodnową. Media często przytaczają historie ludzi, którzy chcieli odzyskać młodość, wyłącznie zmieniając małżonków, rzucając pracę lub zostawiając rodziny. Któż by się temu oparł?
Okazuje się, że większość osób w średnim wieku – o ile wierzyć badaniom.
Oczywiście z wyjątkiem tych kilku – wydaje się, że głównie mężczyzn – dla których kryzys wieku średniego jest społecznie przyjętym skrótem na określenie tego, co robisz, budząc się nagle i odkrywając, że nie masz już 20 lat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
usus_facti
Gigauser
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: 02 Lut 2008, Sob 17:59 Temat postu: |
|
|
Temat wyswietlony 18 razy i ani jednego wniosku hmm ...
Gio, ten artykul przeczytalam w Sieci jakis czas temu, gdy poszukiwalam testow kompetencji. Drogi poszukiwan zawiodly mnie az do kryzysu, czyli owego artykulu. Nie wiem czasami jak i kto pisze te artykuly, ale nie zawsze sa "trafionymi". Raz jedynie udalo mi sie cos fajnego przeczytac i dotyczylo to bodajze dlugaaasnego siedzenia przed monitorkiem.
Mysle, ze z owym kryzysem jest podobnie jak nuda. Nie bede przytaczac definicji nudy (kazdy ja zna lacznie z Ardipithecusem_Ramidusem, a moze przede wszystkim On ja zna). Napisze jedynie, ze kazdy z nas ma chyba inne zapotrzebowanie na nude, sen, a tym samym na cos takiego jak kryzys. Nie jest tak, ze owa nuda jest wpleciona w pojecie tego, o czym piszesz? Czy nie nuda czasem, a moze brak pomyslow na zycie powoduje, ze "zwalniajac" tempo zycia dostrzegamy to, czego wczesniej nawet nie zauwazylismy. Moze wtedy chcemy cos nadgonic lub dogonic.
Wydaje mi sie, ze w czasach gdy czlowiek zyl w lepiance i gdy mogl sobie zone wymienic po siedmiu dniach od ozenku, bo na przyklad chrapala, w tych czasach nie bylo miejsca ani na kryzys, ani na zastanawianie sie nad sensem glebszym zycia. Dopiero cywilizacja "udostepnila" mozliwosc fanaberii badz mozliwosc zastanawiania sie nad losem, starzeniem czy czyms podobnym. I w druga strone, czyz "efektem" owego kryzysu nie jest wlasnie wiara ludzi z tamtych czasow, ze mimo naszego starzenia sie, naszego przemijania Ktos Nad Nami Czuwa Gdzies Tam Z Gory...Zostawiam na boku "wymienialnosc" kobiet czy mezczyzn na "nowsze modele", bo to chyba nie jest do konca tak, ze za tym kryzys sie czai, badz jest przyczyna "wszelkich kataklizmow"! Zbyt to byloby plytkie, gdyby czlowiek jako istota obdarzona mysleniem (roznym, bo roznym, ale zawsze mysleniem!) w poszukiwaniu Siebie rzucala rodzine, dzieci i dom. Zbyt jednostronny tez jest ten artykul i niejednoznaczny, bo jesli ankietowany w ankiecie na pierwszym miejscu wysunal skutek kryzysu zamiane na "nowszy model", a dopiero w drugiej pozycji ujal poszukiwanie siebie, to tego przyjac nie mozna za pewnik.
Wszystko w zyciu jest domniemane, zdrowie, kariera, uroda... Niczego nie da sie zagwarantowac ani na starcie, ani nawet w jego toku. Mozemy oceniac to w kwestii pewnych osiagnietych, namacalnych dowodow. Tylko, czy wtedy bedzie mozna mowic o tym w kategoriach kryzysu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez usus_facti dnia 02 Lut 2008, Sob 18:06, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Titania
Megauser
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 03 Lut 2008, Nie 19:34 Temat postu: |
|
|
Przeczytalam 18 x posta, ktory napisal gio.
Poniewaz problem dotyczy glownie mezczyzn nie chcialam wypowiadac sie za wczesnie oczekujac, ze odezwie sie Bukowski, Dominiczek albo Ardipithecus ale widocznie nie sa jeszcze w tym wieku.
Midlife Crisis dotyczy z tego co czytalam w prasie tylko mezczyzn i kojarzy sie ja z faktem, ze od 40 roku zycia obniza sie u nich produkcja testosteronu.
Mysle, ze „Kryzys wieku średniego“ nie ma wplywu na dotychczasowy tryb zycia czlowieka, tzn. jesli ktos zdradzal to watpie czy zaprzestanie w tym wieku.
Wymyslajac nowe choroby/dolegliwosci cywilizacji farmacja moze sprzedac wiecej lekow, lekarze przepisywac terapie, gazety zasypywac nas poradami.
Zdrada i zjawiska tego typu byly i beda…internet uwidocznil troche, zainteresowanie tematem i jest dobra platforma do nawiazywania kontaktow.
Gdy spojrze wstecz mojego 34 letniego zycia -moglabym powiedziec, ze chyba kazdy rok mial jakies kryzysy, ktore daly mi w zamian wiele szans.
Mam nadzieje, ze to sie nie zmieni! )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukowski_
Gadula
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 05 Lut 2008, Wto 0:23 Temat postu: |
|
|
Ich finde, mit vierzig, fünfzig ist man in besten Männerjahren. Und ich behaupte mal, Frauen sind wieder im besten Alter .................
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bukowski_ dnia 05 Lut 2008, Wto 0:28, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bukowski_
Gadula
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: 16 Lut 2008, Sob 1:03 Temat postu: |
|
|
Ein Mann in der Krise
Mitten im Leben. Er hat Angst vorm Trinken, weil er vor hundert elf Stunden einen Tranquilizer geschluckt hat. Hat ständig Depressionen. Seit Jahren in der Krise. Wirres Fluchtgedankengut im Kopf. Sein Freundeskreis hört nicht mehr auf sein Gejammer. Nur dass er denkt, er wäre was Besonderes, läuft er ziellos durch die Stadt und sieht vertrocknete Gesichter, schmutzige Hausfassaden, kaputtes Volk am Straßenrand. Sein sensibler Geist rebelliert. Alles falsch gemacht im Leben. Es ist beachtlich, dass er solange durchhält. Die Frauen sind weit weg und der Johannes ist bis auf zwei Zentimeter geschrumpft. "Doch erst mal einen trinken", dachte er.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|